Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/518

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

łam, nie domyślałam się wtedy jeszcze wcale, iż pan tak prędko dowiedzie, że prawdę mówiłam.
— Ja zaś — dodała Ernestyna z uśmiechem — ja powiem panu Oliwierowi z tą szczerością, którą tak bardzo lubi, że mnie jeszcze wcale nie zna, jeśli sądzi, że pragnę tego zbytku, którego spodziewać każę mi się w przyszłości.
— A ja — rzekł Oliwier — ja również szczerze pani odpowiem, że jestem strasznym samolubem, że spodziewając się, iż będę mógł pannę Ernestynę otoczyć dostatkiem a nawet zbytkiem, myślę tylko o rozkoszy, jaką stąd samemu sobie obiecuję.
— Ja znowu, która jestem uosobionym rozsądkiem — wtrąciła Herminja, uśmiechając się smutnie — ja powiem pannie Ernestynie i panu Oliwierowi, że podobni są do dwojga dzieci, zajmując się temi złotemi marzeniami; czyliż to teraźniejszość nie wystarcza już dla was?
— Słusznie, przyznaję się do winy — zawołał Oliwier wesoło — otóż to, do czego prowadzi duma! Myślę już o pułkownikostwie, zamiast powiedzieć tylko, że my, mój zacny wuj i ja, z moją podporucznikowską pensją, stajemy się daleko bogatszymi, prawie tysiąc talarów dla mas obu. Co za radość dla mnie, że mogę już teraz mówić: dla nas trojga, panno Ernestyno!
— Tysiąc talarów rocznie! ależ to jest suma niesłychana, panie Oliwierze! — zawołała najbogatsza dziedziczka we Francji. — Cóżbyśmy zrobili z tylu pieniędzmi!
— Biedna dziewczyna! — pomyślał w duchu Oliwier, dumny, że był tak wielkim panem — wiedziałem ja o tem, że to dla niej, co dotąd tyle wycierpiała, wielkiem będzie szczęściem. Poczem odpowiedział głośno — nic to nie szkodzi, panno Ernestyno; wierzaj pani, damy radę naszym trzem tysiącom franków. Najprzód pragnę, ażebyś pani zawsze była ubraną jak najpiękniej, skromnie, ale elegancko.
— Mój Boże! jąka próżność, panie Oliwierze — powiedziała Ernestyna, śmiejąc się.