Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

daję się temu; a więc jeszcze raz, do zobaczenia; bywajcie panie zdrowe, czy idziesz, Oliwierze?
Mając już wyjść z pokoju, stary marynarz zatrzymał się jeszcze z pewnem wahaniem, i po chwili namysłu powrócił, mówiąc do obu dziewcząt:
— Widzicie, moje panie, dalibóg, nie mogę zabrać z sobą tajemnicy, która ciąży na sercu i gwałtem do was się wydziera.
— Tajemnicy, panie Bernard?
— Tak jest, tak! już dwa razy o mało jej nie wygadałem, ale dwa razy stłumiłem tę chętkę, ponieważ obiecałem zachować milczenie; lecz panna Ernestyna, której zawdzięczam moje życie, powinna się nareszcie dowiedzieć, dlaczego jestem tak uszczęśliwiony z ocalenia reszty dni moich.
— Ja tegoż samego jestem zdania, panie Bernard — rzekła Herminja — taka nagroda słusznie należy się Ernestynie.
— Zapewniam pana — dodała panna de Beaumesnil — że zaufanie jego bardzo mnie uraduje.
— O! rzeczywiście, zwierzę się paniom, ale to tylko w największem zaufaniu, gdyż jakem już paniom powiedział, zalecono mi ścisłą tajemnicę. Tak, otóż muszę ci wyznać, mój biedny Oliwierze, że dla pewniejszego zachowania tej djabelskiej tajemnicy, wyszedłem z domu dzisiaj rano.
— Dlaczegóż to, mój wuju?
— Ponieważ, mimo wszelkich zaleceń w świecie, w pierwszem uradowaniu tak pomyślną wiadomością, byłbym rzucił ci się na szyję i wyznał ci wszystko! Dlatego to oddaliłem się, w nadziei, że się przyzwyczaję trochę do mojej radości i później będę ją mógł utaić.
— Ależ, mój wuju — rzekł Oliwier, słuchając weterana z coraz większem zdumieniem — jakąż to wiadomość zamierzasz nam objawić?
— Przyjaciel, z którym się dzisiaj rano w domu wi-