dział Gerald, nie śmiejąc prawie spojrzeć na Herminję.
Dziewica nie miała również odwagi podnieść oczu, ale zarumieniła się nieco, wdzięczną będąc Geraldowi za ten dowód jego delikatności.
— Jakto! — zawołał pan Bouffard zdziwiony bardzo — teraz, kiedyście się państwo już pogodzili, to pan tem mniej możesz u mnie mieszkać. Nie rozumiem pana wcale. Więc pan, musisz mieć jakieś uprzedzenie do mojego domu? Może panu odźwierna mylnie powiedziała.
— Nie mam żadnego uprzedzenia, któreby mnie mogło pozbawiać przyjemności mieszkania w pańskim domu, — rzekł Gerald — lecz...
— Zresztą, oddaję panu to mieszkanie za dwieście pięćdziesiąt franków, okrągła liczba, a więc rzecz skończona; w dodatku dostaniesz pan jeszcze małą piwniczkę!
— Niepodobna, mój kochany panie, niepodobna!
— Dwieście czterdzieści franków! i nie mówmy już o tem.
— Powinienem zwrócić uwagę pana — rzekł Gerald półgłosem — że nie w pani pokoju należałoby nam umawiać się o cenę pańskiego mieszkania, co zresztą jest rzeczą zupełnie bezużyteczną. — Następnie, zwróciwszy się do Herminji, młody książę dodał z ukłonem: Bądź pani przekonaną, że zachowam na zawsze drogie wspomnienie o tem pierwszem i ostatniem naszem spotkaniu.
Dziewica odpowiedziała uprzejmym ukłonem, ale nie podniosła oczu.
Gerald opuścił pokój Herminji, uporczywie ścigany przez pana Bouffard, który postanowił ofiary swojej nie opuścić za żadną cenę. Lecz pomimo najkorzystniejszych propozycyj właściciela, Gerald nie dał się ubłagać, Pan Bouffard stawał się coraz natarczywszym; dlatego, ażeby się pozbyć natrętnika, a może też żeby z większą swobodą zastanowić się nad tem dziwnem zdarzeniem, które go sprowadziło do Herminji, młody książę przyspieszył kro-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/300
Wygląd
Ta strona została skorygowana.