Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

no nie płakał, a zdaje mi się, że mi to przyniesie jaką ulgę.
Młodzieniec pozostał na krześle, matka uklękła przed nim, i milcząc ocierała jego łzy.
Powiedział on prawdę... te łzy ulżyły mu znacznie. Jego biedne, goryczą przepełnione serce uspokoiło się nieco, i kiedy Fryderyk, wzniósłszy swoje łzami zwilżone oczy ku niebu, spojrzał potem na powabne oblicze swojej matki, która ciągle przed nim klęczała, dostrzegł w jej anielskich rysach boleść tak rozrzewniającą, dobroć tak wielką, że, ujęty tym wyrazem niebiańskiej miłości, na chwilę powziął zamiar wyznać Marji te nieszczęsne uczucia, które go trawiły.
— Tak jest, tak — myślał w duszy — bezzasadnie obawiałem się jej pogardy lub gniewu... W jej anielskiej dobroci znajdę tylko litość, pobłażanie, wsparcie i pociechę.
Na samą myśl o wykonaniu tego zamiaru, Fryderyk czuł już pewną ulgę.
Ten promyk nadziei wskrzesił jego odwagę i po chwili milczenia, powiedział do pani Bastien, która ciągle wpatrywała się w niego:
— Moja matko, chciałaś wyjść ze mną na przechadzkę... zdaje mi się, że miałaś słuszność... świeże powietrze orzeźwi mnie zapewne.
To postanowienie, te łzy, które jej syn wylewał przed chwilą, to rozrzewnienie, które rozpostarło się na jego zasmuconej twarzy, wszystko to, było pomyślną wróżbą w oczach pani Bastien; spiesznie zatem wzięła kapelusz, i lekką jedwabną mantylę, a w chwilę potem oboje znajdowali się już w polu, gdzie Fryderyk, zgodnie z życzeniem swej matki opierał się na jej ramieniu.
Jak się to powszechnie zwykło dziać, kiedy kto ma zamiar uczynić jakie przykre wyznanie, tak też i tutaj się stało; młodzieniec ciągle odkładał stanowczą chwilę na później; a wtedy znowu z trudnością mu przychodziło