jemności. Na szczęście egzystuje jeszcze opatrzność, a tę opatrzność widzi pan we mnie.
— Oświadczam panu, iż mnie to wszystko męczy. Skończmy tę rozmowę, albo niech się pan jaśniej wyraża.
— Dobrze! pan jest tego mniemania, że ojciec jest ubogi?
— Nie rumienię się z tego powodu, mój panie.
— Słuchaj pan a z tego, co panu powiem, osądzisz, czy mu dobrze lub źle życzę.
Przy tych słowach otworzył pan de la Miraudiere książkę regestrową.
„Sprawozdanie z ruchomości majątku pana Tymoteona, Benedykta, Aleksandra, Pamfiliusza Richard podług wykazu komitetu dla banku kredytowego francuskiego z 19 maja 18...
— Oto pan widzi sam, majątek ruchomy, nam znany, szanownego ojca pańskiego wynosi bagatelę: dwa miljony pięćdziesiąt osiem tysięcy sześćset osiemdziesiąt franków. Przy swojej wielkiej skłonności do oszczędności posiada pan Richard, i o tem nie wątpię, i drugą taką sumę w dobrem schowaniu. A chociażby jej nie posiadał, to rodzic pański jest podwójnym miljonerem i pobiera rentę w wysokości 100,000 liwrów; nie wydaje zaś na swoje potrzeby więcej, niż 12,000 franków rocznie, więc może sobie pan wystawić, jakim kolosalnym majątkiem kiedyś będziesz rozporządzać. Teraz się już pan pewnie nie dziwi propozycji, którą przed chwilą panu zrobiłem.