nie prawdaż? Otóż to twoje podziękowanie! A wzięłam cię z ulicy, dałam ci sposób utrzymania! Idź!... ty niewdzięczne.... niepoczciwe serce!
— Nie, moja chrzestna matko, nie jestem niewdzięczną! Kiedy mniéj cierpisz, jesteś sprawiedliwszą dla mnie, — odpowiedziała Maryja powściągając łzy swoje.
— Ale zaklinam cię, posil się trochę, bo inaczéj złe się pogorszy.
— Wiém o tém, mam i tak kurcze żołądka że już wytrzymać nie mogę.
— Widzisz więc. Wypij swoje mléko, proszę cię, moja chrzestna matko!
— Idź sobie do djabła z twojém mlékiem! niecierpliwisz mnie.
— Może mam iść po dwa świeże jajka?
— Nie.
— Albo może ugotować trochę ryżu na masie?
— Ja chcę kurczę.
— Moja chrzestna matko, kiedy....
— Kiedy co?
— Kiedy ja nie dostanę kurczęcia na kredyt.
— Dla mnie dosyć będzie połówka, albo
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/38
Wygląd
Ta strona została przepisana.