Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/315

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piętno rzeczywistego szczęścia. Widać było, że on pojmował wielkość obowiązków, jakie włożył na siebie. Maryja, piękniejsza jak kiedykolwiek odznaczała się powierzchownością pełną téj słodkiéj powagi, która młodym matkom tak przystoi; w sprawiedliwéj dumie swojéj, zawsze jeszcze, pomimo swego zamęścia, zatrzymała skromny ubiór swego piérwotnego stanu; przywiązana do swego zgrabnego czepeczka, który jeszcze jako szwaczka nosiła, nigdy nie chciała włożyć kapelusza na głowę; a jednak zachwycająca była swoją świeżością i wdziękiem. Od czasu do czasu uśmiechała się z wyrazem niewypowiedzianéj miłości macierzyńskiéj do swego jasnowłosego chłopczyka, rumianego i równie pięknego jak ona sama.
Po Ludwiku, jego żonie, jego dziecku i pani Lacombe postępowało sześć młodych dziewic przybranych w ślubne wieńce, które w tym roku wyposażano; prowadzili je pod ręce ich rodzice i świadkowie ich narzeczonych, którzy znowu prowadzili rodzice swych żon przyszłych i ich świadków; wszystko to należało do klassy rzemieślniczej. Za tém gronem postępowało dwadzieścia cztéry rodzin, wypo-