Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiele szlachetnych natchnień, młodocianemu wiekowi właściwych, więdnieje w samym zarodzie; jak częstokroć nieocenione przymioty i zdolności schną i obumierają w téj zjadliwéj atmosferze; ale wszystko to złe i wiele innych jeszcze nieszczęść są nieuniknionym skutkiem stanu rzeczy, jaki wywołuje urodzenie, własność, a przedewszystkiém owa wielka niesłuszność, zwana dziedzictwem.
Łatwo pojąć, że hrabia od lat kilku wiodąc życie młodego ojca, wiele bardzo stracić musiał na swéj ojcowskiéj godności; że synowski szacunek vicehrabiego zmienić i zmniejszyć się musiał; atoli spadzistość ta zbyt była stroma, pęd strumienia zbyt porywczy, iżby znowu w górę kierować można było. Nieraz żartobliwa i zuchwała flegma Scypiona przemagała dumny charakter i energiczną wolę pana Duriveau; nieraz, mianowicie od niejakiego czasu, mimo niewczesnego i nadaremnego żalu, hrabia, naśladując małżonków z wyższego towarzystwa, którzy z obawy okazania się zazdrośnymi, z obawy narażenia się na pośmiewisko gerentokracyi, gorzkie łzy wylewają — odgrywał rolę młodego ojca z uśmiechem na ustach, a wściekłością w sercu; ale roli téj uledz musiał. Oddawna już syn częstował go bezwstydną, przez wspólne a niecne rozrywki w