Książę przybył od dni kilku; obchodzi się z Reginą tak samo jak i przed wyjazdem, zawsze grzeczny, ale szyderczy i zimny; jednak widocznie unika wszelkiéj sposobności mówienia o kapitanie Just.
Od czasu powrotu księcia, Regina jest zamyślona, smutna, drażliwa. Przeczuwa konieczne przesilenie, widzi zbliżającą się burzę domową.
Podwajam czujność... Regina wcale mi się nie zwierza... ja więc w razie potrzeby winienem działać bez niéj a dla niéj.
Przeraża mię potęga jaką teraz mam w ręku...
Wczoraj wieczorem, po niewypowiedzianych wysileniach i zabiegach, nakoniec zyskałem ostatni, dotykalny, niezaprzeczony dowód, potrzebny do przywrócenia sławy pamięci matki Reginy.
Padła ofiarą najwznioślejszego poświęcenia się, jakiém kiedykolwiek przyjaźń natchnąć mogła... Niepodobna z większém bohatérstwem dotrzymać religijnéj przysięgi lub obietnicy.
Dowody tego co mówię, mam tu, przed sobą, na moim stole.
Dosiągłem nakoniec celu, do którego tak dawno dążę, atoli zamiast niebiańskiéj radości, trwogę uczuwam.