Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pionemi w swój ogród zapełniony kwiatami, zdawał się przysłuchiwać z zachwyceniem szmerowi kaskady i śpiewowi pięknéj swojéj ptaszarni;... potem wziął książkę do ręki, którą od czasu do czasu odkładał jak gdyby rozmyślał nad tem co przeczytał;... nareszcie przybyło dwóch jego przyjaciół... Jeden z nich uważany jest słusznie za człowieka najznakomitszego w naszéj epoce, był to M.***
— Rzeczywiście, nie znam człowieka znakomitszego i posiadającego większe od niego poważanie.
— Znałam go z widzenia i ze sławy; jego bardzo wysokie położenie, różnica wieku istniejąca pomiędzy Michałem a nim, uczyniły w moich oczach jego wizytę u młodego nieznanego człowieka, rzeczą prawie nadzwyczajną.
— Zaiste, i mnie się to wydaje nader pochlebnem dla naszego Kuzyna.
— Michał przyjął go z ujmującą poufałością. Zdawało mi się że M*** obchodził się z nim na stopie zupełnéj równości. Nareszcie rozpoczęła się między nimi długa rozmowa; będąc zbyt oddaloną, nie mogłam z niej niedosłyszeć. Lecz chcąc sobie niedogodność tę wynagro-