Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XV.

Wyszedłszy nareszcie ze swego zdumienia, Walentyna rzekła do Pani de Luceval:
— Doprawdy, Florencyo, ja nie wiem czy to we śnie czy na jawie! i powtarzam raz jeszcze... ty... tak gnuśna... tak przyzwyczajona do dobrego bytu... taką miałaś odwagę, taką wytrwałość w pracy?
— Słuchaj tedy, jeszcze większe muszę obudzić w tobie zadziwienie. Czy ty wiesz, Walentyno, jakie było moje życie przez cztery lata, a mianowicie, kiedy przed trzema laty, ty