Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się to stało dzisiejszéj nocy? Czy rzeczywiście potrzebowałaś mojéj pomocy?
— Byłaby się ona na wiele przydała, o! mój Boże! możnaby cały dom spalić i zrabować... ale mniejsza o to... Pan Segoffin leży w łóżku... nie można mu więc przeszkadzać.
— Cały dom spalić i zrabować? oświeć że mnie co to ma znaczyć?
— Ma to znaczyć, że dzisiejszéj nocy chciało się tutaj dwóch ludzi zakraść... rozumiesz mnie?
— Co znowu... moja droga.... ty chyba marzysz...
— Dwóch ludzi chciało się tutaj zakraść, a to właśnie przez ten sam rów, przed którym teraz oto stoimy.
— Pozwólno,... było ich zatem dwóch?
— Tak.
— I chcieli się do nas zakraść? Właśnie przez ten rów, powiadam ci...
— Wiem ja co to znaczy... moja droga.
— Cóż takiego?
— To byli twoi dwaj kochankowie...
— Segoffinie!
— Musiałaś się pewnie omylić w dacie, albo