Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Idź, idź, graj swoją komedję — rzekł pan de Montal, z ironją wstrząsając rękę Julji, poczem odepchnął ją, dodając:
— Tylko pamiętaj: to co tu zaszło, zostaje między nami; jeżelibyś to rozpaplała, zapłaciłabyś mi za to... rozumiesz?... Byłem ci użyteczny swemi wpływami... ale teraz mogę tę broń obrócić przeciwko tobie!
Panna Julja rozpłakała się nietyle ze strachu, ile z boleści nad nikczemnością człowieka, którego tyle czasu kochała.
— Och, Boże, Boże! — mówiła nieszczęśliwa kobieta, wśród konwulsyjnego płaczu — oto nagroda za moją miłość, za moje zaufanie!
— Za twoją miłość? Alboż ja nie dość już opłaciłem tyloma nikczemnościami wobec twojej ciotki, służalstwem, jakie tyle czasu wytrwale znosiłem i udziałem w najbrudniejszych intrygach twych koleżków?
— Oto twoje przywiązanie!
— Co za głupiec i bezczelnie dumne stworzenie! Więc ona serjo myśli, że to dla jej miłości, tak się poniżałem? — wzruszył ramionami. — Czy ty myślisz, że ja cię kiedykolwiek kochałem? Byłem twoim kochankiem, aby budzić zawiść ludzi szczęśliwszych i bogatszych ode mnie, ot i wszystko. A wkońcu, znudzony temi głupstwami, postanowiłem ożenić się z tobą dla pieniędzy... Tak, dla pieniędzy, pozwalałem tak długo deptać moją dumę, a teraz... bądź spokojna, potrafię się odpłacić.
— Zemścisz się, za co....za to, żem nie pozwoliła sobie styczka na szyję założyć, nieprawdaż? A czy człowiek, taki, jak ty, nic nie mający, nie popełnia podłości, zaślubiając taką, jak ja, dla pieniędzy?... Twoja duma, ha-ha — ha!!!... Czy można wogóle ufać człowiekowi, zdolnemu do podobnej podłości, marzącemu o niej?... Zgodziłam się zostać twoją kochanką, chciałam nią być, bo to nie wkładałe na mnie żadnych obowiązków; ale wołałabym powiesić się, niż zostać żoną podobnego hultaja, któryby mnie okradł.