Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go swem lubem dzieckiem, panina Julja zaś nadawała mu zwykle, z powodu pełnionych przezeń czynności, tytuł swego plenipotenta.
Jednakże sukces ten, aczkolwiek. ewnętrznie świetny, którego mniej zaszczytnych sprężyn nie znano, sukces, który podniósł jeszcze pana de Montal w opinji eleganckiego świata, zwiększył jego sławę, jako człowieka zręcznego i szczęśliwego i bardziej jeszcze wzmógł zawiść, lecz absolutnie nie zmienił stanu jego kieszeni.
Majątek pana de Momtal po dwóch latach pożycia z panną Julją zmniejszył się do dziesięciu tysęcy franków, mimo że, trzeba to zaznaczyć, miłość jej była rzeczywiście bezinteresowna.
Na nieszczęście, uczucie pana de Montal do tej młodej osóbki było w istocie bardzo słabe; z dnia na dzień coraz większą czuł odrazę dla jej pospolitych manier i płytkiego umysłu; gniewały go też jej nieznośne i śmieszne pretensje i duma; zbyt jednak ceniąc swe zwycięstwo nietyle z miłości, co z dumy, trawił w sobie najcięższe upokorzenia. Krótko mówiąc: hrabia był biedny, panina Julja zaś stanowiła zbytek, którego bogacze mu zazdrościli, jak on im pieniędzy; nie byto więc nikczemności, do jakiej nie byłby zdolny, byle utrzymać przy sobie swą kochankę. Powiadamy: nikczemności, albowiem pan de Montal zgoła panny Julji nie kochał; gdyby przynajmniej czuł do niej żywsze przywiązanie, służalstwo jego, choć śmieszne, nie byłoby hańbiącem.
Nie dość na tem: nasz dumny panicz musiał często udawać, że nie słyszy przykrych docinków pewnego starego aktora, nazwiskiem Ducanson, człowieka dowcipnego i złośliwego, o znacznym talencie, a stojącego na czele kliki teatralnej, nieprzychylnej kochance de Montala; dlatego też nie szczędził jej niegrzeczności, nawet w obecności hrabiego, który zwykle towarzyszył pannie Julji do teatru, za zezwoleniem ciotki, mówiącej;