Strona:PL Sue - Artur.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ręczą jéj fotelu, przy stoliku, na którym było pełno porozkładanych album; gdyż za nadto umiała czynić honory swego domu, aby go tak pozostawić osamotnionego.
Pani de Pënâfiel zaczęła od czynienia bardzo grzecznych wymówek Lordowi Falmouth, że go tak rzadko teraz spotyka. — Na co odpowiedział skromnie że na nieszczęście był tak obelżywie głupim, a głupowatość jego tak straszliwie była udzielającą się, że na stu osobach z któremi chciał rozmawiać, jedna lub dwie zaledwie miały tak silny umysł aby się oprzeć zarazie jego głupowatości, i nie stać się tak głupiemi jak on po kwandransie rozmowy; zgubny wpływ, nad którym rozpaczał z najkomiczniejszém upokorzeniem, wyrzucając sobie ze tym sposobem uczynił nieprzeliczoną liczbę ofiar, których przytaczał nazwiska, jako żyjące dowody fatalności swego losu.
Ach! Pani Margrabino! — mówił potrząsając głową z miną zasmuconą, — narobiłem, jak sama widzisz, wiele złego przez moje głupstwo!
— Bezwątpienia, i z tego względu najbardziej Pan jesteś godnym nagany, żeś tylko w połowie źle zrobił, ponieważ twoje ofiary zmartwychwstają jako nudziarze wszelkiego gatunku, rzekła pani de Pënâfiel: — i na nieszczęście