Strona:PL Sue - Artur.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest wątpliwy; bo jeśli podobna aby koń, po dwumilowym biegu, i trzech przesadzonych płotach, mógł jeszcze przebyć zaporę pięciustopową, prawie materyalnie jest niepodobieństwem, aby dwa konie miały równie tak nadzwyczajne szczęście... Niepodpada też żadnéj wątpliwości że wyścigi te skończą się jakim strasznym wypadkiem... jeśli nie, dwaj rywale muszą je późniéj na nowo rozpocząć, jak się rozpoczyna pojedynek, gdy oba wystrzały chybiły.
Wszystko to tak mi się zdawało dziwném, tak mało zgodném z naszemi obyczajami, chociaż ściśle rzeczy biorąc nie było zupełnie niepodobném do prawdy, iż osłupiałem. A Pani de Pënâfiel, — spytałem Pana de Cernay, — jestże uwiadomioną o nieszczęsnéj szermierce, której jest przedmiotem?
— Bez wątpienia, i aby Panu dać wyobrażenie o jéj charakterze, powiem, że bardzo być może iż będzie się tamże znajdować.
— Jeśli przyjdzie, — powiedziałem tą razą z uśmiechem bardzo widocznego niedowierzania, — Pani de Pënâfiel uzna to zapewne rzeczą tak prostą, jak znajdować się na krwawém widowisku toreadorów swego kraju, gdyż, sądząc po jéj nazwisku i dzikiéj pogardzie naszych zwyczajów, sroga ta Margrabina musi być