Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

żenie o tem okropnem stowarzyszeniu, które ma swe prawa, swe obowiązki, swe zwyczaje odrębne od wszelkich praw boskich i ludzkich.
„Poświęcając się jedni dla drugich aż do heroizmu, „synowie dobrego uczynku“ uważają za nieprzyjaciół wszystkich, którzy do nich nie należą. I przez straszny prozelityzm wszędzie sobie werbują członków; ci apostołowie religji zabójstwa opowiadają wszędzie w ukryciu swoje szkaradne nauki.
„Trzech z pomiędzy ich głównych naczelników i jeden uczeń, uciekając przed zawziętym pościgiem Anglików, gdy się im udało wymknąć, przybyli na północny brzeg Indji aż do cieśniny Malakka, leżącej niedaleko od naszej wyspy; pewien kontrabandzista, poniekąd również rozbójnik morski, nazwiskiem Mahal, zabrał ich na swój nadbrzeżny statek i tu przywiózł; spodziewają się oni, że przez jakiś czas będą mieli tu bezpieczne schronienie. Idąc za radą kontrabandzisty ukryli się w gęstym lesie, gdzie są zwaliska świątyń, których liczne podziemia dobremi będą dla nich kryjówkami.
„Pomiędzy tymi trzema przebiegłymi naczelnikami, jeden odznacza się nadzwyczajną dzielnością i dlatego najniebezpieczniejszym jest człowiekiem; jest to metys, czyli urodzony z białego i Indjanki; mieszkał on długo w miastach, gdzie, są kantony Europejskie, mówi bardzo dobrze po angielsku i po francusku; dwaj inni hersztowie to Murzyn i Indjanin; nowo-przybrany jest Malajczykiem.
„Kontrabandzista Mahal, spodziewając się znacznej nagrody, gdyby wydał tych trzech hersztów i ich ucznia, przyszedł do mnie, wiedząc, jak to wszyscy wiedzą, że jestem w ścisłych stosunkach z osobą, wywierającą wielki wpływ na naszego gubernatora; trzy dni temu więc, pod pewnymi warunkami, ofiarował mi się wydać Murzyna, Metysa, Indjanina i Malajczyka...
„Oto są jego warunki: dosyć znaczna suma, tudzież