Otrzymawszy od Rodina szczegółowe instrukcje, Nini-Moulin udał się do pani de la Sainte-Colombe.
Wprowadzimy czytelnika do przybytku, w którym ta dama prowadziła od niejakiego już czasu tajemną rozmowę z Nini-Moulinem.
— Co u djabła... od dziś aż do jutra, mój gołąbku zawołała od niechcenia pani Sainte-Colombe — co też ty mówisz, ja już więcej niż rok nie słyszałam, iżby o niej mówiono... O! tak... z tem wszystkiem, kiedym się spotkała z Antoniną, miesiąc będzie temu, powiedziała, mi gdzie jest.
— A więc... czy tym sposobem, o którym wprzód myślałaś, nie możnaby odnaleźć jej?
— Tak... mój szałapucie, ale cóż chcesz? rozpoczynać znowu takie interesy, kiedym już od nich trochę odwykła, nie będzie to dobrze...
— Jakto! moja śliczna przyjaciółko! ty, co jesteś tak dobra, ty, co tak pracujesz około swego zbawienia... wahasz się uczynić kilka kroków... nieprzyjemnych... choćby też i takie były, kiedy idzie o dokonanie przykładnego czynu... kiedy idzie o wyrwanie tej młodej dziewczyny ze szponów djabła...
Tu papuga Barnabasz odezwała się dwoma doskonale wymówionemi przekleństwami.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/1257
Wygląd
Ta strona została skorygowana.
XIII.
PANI DE LA SAINTE-COLOMBE.