do was... i razem pomyślimy, jak nam wypadnie postąpić... tak, naradzimy się względem jak najprędszego wybawienia duszy waszej biednej matki...
Ledwo dewotka wymówiła ze skruchą ostatnie słowa, kiedy żołnierz wszedł uradowany, zadowolony. Z wielkiego rozradowania nie spostrzegł wzruszenia dwóch sióstr. Księżna Saint-Dizier, chcąc odwrócić uwagę żołnierza, rzekła, wstawszy i postępując naprzeciw niemu:
— Bądź pan spokojny; powiedziałam im wszystko, co im wypadało powiedzieć; rozumiemy się teraz bardzo dobrze...
Te słowa zupełnie zadowoliły Dagoberta, a księżna Saint-Dizier, serdecznie pożegnawszy się z sierotami, wróciła do powozu i pośpieszyła do Rodina, który czekał na nią w fiakrze, chcąc się dowiedzieć od niej o skutku jej rozmowy z dziewczętami.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/1223
Wygląd
Ta strona została skorygowana.