Strona:PL Strindberg - Samotność.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pełną otuchy i zadowolenia, zwłaszcza, gdy był ze swoją ukochaną.
Widziałem paki i szafy, wypełniające ściany; lada z wagą znalazły się również i telefon. Szczególniej telefon pamiętam, bo tak żałośnie śpiewał mi w ścianę, ale nie chciałem skarżyć, jestem bowiem na drodze odzwyczajenia się od skarg wogóle. Potem murowali coś w sklepie, wystawili jakieś przepierzenie z kolumnami, przypominające bardzo urządzenia teatralne, które złudną perspektywą miało sprawiać wrażenie czegoś w wielkim stylu.
Potem zaczęły się szuflady wypełniać tą nieskończoną ilością rzeczy o nazwiskach znanych lub też bez nich zgoła. Ciągnęło się to cały miesiąc. Tymczasem wymalowano coś na olbrzymiej szybie wystawowej a trzeciego dnia wyczytałem napis gotyckiemi literami: „Jedyny handel delikatesów i towarów kolonialnych Ostermalmu“.
Wtedy pomyślałem z Sofoklesem:
„Najwspanialszy dar, którego może użyczyć szczęście, to mądrość umysłu“ i t. d.
Co za głupota tego młodzieńca! Gdy Ostermalm posiada już dwadzieścia handlów z towarami kolonialnemi, obębniać się jedynym i rzeczywistym! To przywłaszczeni — edeptanie drugich, którzy sami mają ochotę ugryść cię w piętę! Zuchwalstwo, nadużycie, zbytek zaufania w siebie!... A zatem świeżo ożeniony właściciel otwarł sklep. Wystawa w oknie była wspaniała ale ja drżałem o jego dalsze losy,