Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ta, którą gubernator zezwolił. Nieznajoma ręka podsunęła nawet kilka baryłek wódki, które żołnierze wypróżnili. Żołnierze, którzy pili, nie mogli w szlachetności swojej pozwolić, aby koledzy pełniący wartę byli skrzywdzeni; w miarę jak każdy dochodził do swej budki, przekupiony służący podawał im wino. Niewiadomo z czyjej ręki, ci, którzy objęli wartę o północy i później, dostali też wódki, przyczem za każdym razem zostawiano przez zapomnienie butelkę (jak to wykazał późniejszy proces).
Zamęt trwał dłużej niż Klelja przypuszczała; dopiero koło pierwszej w nocy, Fabrycy, który od tygodnia przepiłowywał dwie sztaby w oknie (w tem, które nie wychodziło na ptaszkarnię) zaczął zdejmować okiennicę; pracował niemal nad głową szyldwachów którzy nie słyszeli nic. Uczynił jedynie kilka dodatkowych węzłów na ogromnym sznurze, potrzebnym aby zejść z tej strasznej wysokości. Przewiesił sobie te sznury przez pierś niby ładownicę: zawadzały mu, zajmowały bowiem masę miejsca, odstawały przeszło na ośmnaście cali od ciała. To wielka przeszkoda, powiedział sobie Fabrycy.
Ułożywszy jakoś ten sznur, Fabrycy wziął linkę, zapomocą której miał przebyć trzydzieści pięć stóp dzielących jego okno od terasy, na której znajdował się pałac gubernatora. Że jednak, mimo iż żołniere byli pijani, nie mógł im zleźć wprost na głowy, wyszedł, jak rzekliśmy, drugiem oknem, tem które wychodziło na dach strażnicy. Otóż, skoro tylko generał odzyskał mowę, wpadł na myśl, aby sprowadzić dwustu żołnierzy do tej dawnej strażnicy, opustoszałej przeszło od stu lat. Powiadał, że ci, co go otruli, zechcą go zamordować w łóżku: tych dwustu żołnierzy miało go strzec. Można sobie wyobrazić, jak ten nieoczekiwany krok podziałał na Klelję: bogobojna dziewczyna czuła do jakiego stopnia zdradza ojca, i to ojca którego niemal otruto w sprawie jej ukochanego. W niespodzianem przybyciu tych dwustu ludzi ujrzała wyrok Opatrzności, który jej bronił iść dalej.
Ale cała Parma mówiła o bliskiej śmierci więźnia. Poruszano