Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niesłychana w tym kraju, który wierzy w piekło. Nazajutrz, napisał do hrabiny, ofiarując jej swą rękę, wraz z dwustoma tysiącami renty. Odesłała mu list nierozpieczętowany, przez grooma hrabiego N... Poczem Limercati spędził trzy lata na wsi, wracając co dwa miesiące do Medjolanu, ale nie mając odwagi tam zostać, zanudzając przyjaciół swą namiętną miłością do hrabiny, oraz szczegółowym opisem łask, jakiemi go darzyła niegdyś. W początkach dodawał jeszcze, że hrabia N... to jej zguba, i że taki związek przynosi jej hańbę.
Faktem jest, że hrabina nie kochała hrabiego N... i oznajmiła mu to, skoro była zupełnie pewna rozpaczy Limercatiego. Hrabia, człowiek wytrawny, błagał ją, aby nie rozgłaszała tej smutnej nowiny: — Jeżeli będziesz pani tak łaskawą, rzekł, aby mnie przyjmować nadal z pozorami wszystkich względów jakie się ma dla swego kochanka, zdołam się może przyzwoicie ulokować w jakiem sercu.
Po tem heroicznem oświadczeniu, hrabina nie chciała już koni, ani loży hrabiego N. — Ale od piętnastu lat przywykła do najwykwintniejszego życia: stała w obliczu problemu trudnego, lub, aby rzec lepiej, niemożliwego do rozwiązania: żyć w Medjolanie z tysiąca pięciuset franków! Opuściła pałac, najęła dwa pokoiki na piątem piętrze, odprawiła służbę, nawet pokojówkę, której miejsce zajęła biedna staruszka dochodząca do sprzątania. Ofiara ta była w gruncie mniej bohaterska i mniej ciężka niż nam się zdaje: w Medjolanie, ubóstwo nie jest śmieszne i dlatego nie straszy widmem najgorszego z nieszczęść. Po kilku miesiącach tego szlachetnego ubóstwa, oblegana listami Limercatiego, a nawet hrabiego N..., który też ofiarował jej swą rękę, stało się, iż margrabia del Dongo, zazwyczaj ohydnie skąpy, pomyślał, że jego nieprzyjaciele mogliby czerpać złośliwy tryumf z nędzy jego siostry. Jakto! córka del Dongów skazana na to, by żyć z pensyjki wiedeńskiego dworu — tego dworu tak niewdzięcznego!
Napisał do hrabiny, że mieszkanie i przyjęcie godne jego sio-