Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie przybył do Medjolanu sam; przywiózł w swojej karocy diuka Sansevrina-Taxis. Był to sympatyczny sześćdziesięcioletni staruszek, szpakowaty, gładki, schludny, kolosalnie bogaty, ale nie dość szlachetnie urodzony. Zaledwie dziadek jego zebrał miljony, na stanowisku generalnego dzierżawcy dochodów państwowych w Pannie. Ojciec diuka zdobył stanowisko ambasadora w ***, dzięki następującej argumentacji: — Wasza Dostojność daje 30.000 franków swemu posłowi w ***, który Ją tam reprezentuje dość mizernie. Jeżeli Wasza Dostojność raczy mi użyczyć tego miejsca, przyjmę 6.000 franków pensji. Będę wydawał na dworze w *** nie mniej niż 100.000 franków rocznie, a mój intendent złoży co rok 20.000 do kasy spraw zagranicznych w Paramie. Za tę sumę, będzie można przydzielić mi takiego sekretarza ambasady jakiego się zechce, a ja nie będę zazdrosny o sekrety dyplomatyczne, jeśli będą jakie. Moim celem jest dodać blasku swemu domowi, jeszcze nieco świeżemu, i uświetnić go wysoką godnością dworską.
Obecny diuk, syn owego ambasadora, popełnił tę niezręczność, że się okazał prawie że liberałem; toteż od dwóch lat był w rozpaczy. Za Napoleona, stracił parę miljonów przez upór z jakim zostawał za granicą; otóż, od czasu przywrócenia porządku w Europie, nie mógł uzyskać pewnej wstęgi, która zdobiła portret jego ojca; brak tego orderu przyprawiał go o chorobę.
W tej zażyłości jaka towarzyszy miłości we Włoszech, względy próżności nie istniały między dwojgiem kochanków. Zupełnie tedy poprostu, hrabia Mosca rzekł do kobiety którą ubóstwiał:
— Mam parę planów do przedłożenia pani; wszystkie dosyć dobrze obmyślane; od trzech miesięcy dumam jedynie nad tem.
1-o. Wnoszę dymisję i żyjemy sobie po mieszczańsku w Medjolanie, Florencji, Neapolu, gdzie zechcesz. Mamy 15.000 funtów renty, niezależnie od dobrodziejstw księcia, które mogą trwać dłużej lub krócej.
2-o. Raczy pani przenieść się do kraju gdzie mam jakąś władzę, kupi pani mająteczek, na przykład Sacca, uroczy pałacyk