Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ciem widzeniem. Puder! człowiek taki jak pan, miły, jeszcze młody, który wraz z nami wojował w Hiszpanji!
— To dlatego, że nic nie ukradłem w owej Hiszpanji, a trzeba żyć. Byłem oszalały sławą; pochlebne słówko generała Gouvion-Saint-Cyr który nami dowodził, było wówczas dla mnie wszystkiem. Z upadkiem Napoleona, okazało się, iż, podczas gdy zjadałem swój majątek w służbie, ojciec mój, człowiek o żywej wyobraźni, który widział mnie już generałem, budował mi pałac w Parmie. W r. 1813, znalazłem się, za cały majątek, z wielkim niedokończonym pałacem i z pensją.
— 3500 franków, jak mój mąż?
— Ba! Hrabia Pietranera był generałem dywizji. Moja pensyjka skromnego majora wynosiła ledwie 800 franków, a i to płacą mi ją dopiero od czasu jak jestem ministrem finansów.
Ponieważ w loży znajdowała się tylko jej właścicielka, dama przekonań wielce liberalnych, rozmowa toczyła się dalej równie szczerze. Mosca, zagadnięty, opowiadał o swojem życiu w Parmie. W Hiszpanji, pod generałem Saint-Cyr, narażałem się na kule aby zdobyć krzyż i nieco sławy; obecnie ubieram się jak pajac z komedji aby zdobyć szumny tryb życia i kilka tysięcy franków. Raz wciągnąwszy się w tę partję szachów, dotknięty niegrzecznością przełożonych, postanowiłem zająć pierwsze miejsce; osiągnąłem to. Ale najszczęśliwsze moje dni, to te, które od czasu do czasu mogę spędzić w Medjolanie; tu żyje jeszcze serce waszej włoskiej armji!
Szczerość, disinvoltura, z jaką mówił minister groźnego księcia, obudziły ciekawość hrabiny. Sądząc z jego tytułu, spodziewała się nadętego pedanta, a widziała człowieka, który się wstydził powagi swego stanowiska. Mosca przyrzekł jej dostarczać nowin z Francji: była to wielka nieopatrzność w Medjolanie, na miesiąc przed Waterloo. Chodziło wówczas dla Włoch o ich być albo nie być; cały Medjolan przebywał gorączkę nadziei lub obawy. Wśród tego poruszenia, hrabina zaczęła się wypytywać o człowieka,