Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kiem w 6-tym pułku dragonów, w maju 1800 r. Służył jakiś czas jako prosty dragon. Zakochał się w pani A. (Angela Pietragrua).
Spędzał czas w Medjolanie. Był to najpiękniejszy czas jego życia, uwielbiał muzykę, sławę literacką i wielce cenił sztukę tęgiego rąbania szablą. Zraniono go w nogę sztychem szabli w pojedynku. Był adjutantem generał-porucznika Michand, odznaczył się i dostał piękne świadectwo od tego generała (jest w rękach pana Colomb, serdecznego przyjaciela tegoż Beyle). Był najszczęśliwszym i prawdopodobnie najbardziej szalonym z ludzi, kiedy, z nastaniem pokoju, minister wojny nakazał, że wszyscy podporucznicy-adjutanci mają wrócić do swoich korpusów. Beyle przybył do 6-go pułku w Savigliano w Piemoncie. Był chory z nudów, potem ranny, dostał urlop, przybył do Grenobli, zakochał się i, nic nie mówiąc ministrowi, podążył do Paryża za panną W... swoją ukochaną. Minister pogniewał się, B... podał się do dymisji, co go poróżniło z panem Daru. Ojciec próbował go wziąć głodem.
B..., bardziej szalony niż kiedykolwiek, zabrał się do studjów, aby zostać wielkim człowiekiem. Odwiedzał raz na dwa tygodnie panią A., pozatem żył samotnie. Tak sobie żył od r. 1803 do 1806, nie zwierzając się nikomu ze swoich projektów i nienawidząc tyranji cesarza, który kradł wolność Francji. Pan Monte, dawny uczeń szkoły politechnicznej, przyjaciel Beyle’a, wciągnął go w rodzaj konspiracji na rzecz generała Moreau (1801). Beyle pracował po dwanaście godzin na dobę, czytał Montaigne’a, Szekspira, Monteskiusza, i spisywał sąd swój o nich. Nie wiem czemu czuł nienawiść i wzgardę dla sławnych literatów, których widywał w r. 1804 u pana Daru. Przedstawiono go księdzu Delille. Lekceważył Woltera, który mu się zdawał dziecinny, panią de Staël — napuszoną; Bossueta — blaga na serjo; uwielbiał bajki Lafontaine’a, Corneille’a i Monteskjusza.
W 1804 r., Beyle zakochał się w pannie Melanji Guilbert (pani de Baskoff) i podążył za nią do Marsylji, poróżniwszy się z Mad..., którą tak kochał później. To była prawdziwa namięt-