Przejdź do zawartości

Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Myśl że znajdzie się za godzinę w Operze zatarła w pamięci naszej bohaterki smutny obraz hrabiego d‘Aubigné-Nerwinde utrupionego strzałem z pistoletu. Obeszli magazyny, gdzie młoda parafianka zmieniła suknię, kapelusz i szal. Jadąc do Opery, hrabia mówił:
— Twój ojciec podprefekt przeraża mnie; jeżeli wybór pójdzie dlań pomyślnie, nie odmówią mu pomocy w przytrzymaniu niesfornej córki, i co się wówczas stanie z moją miłością? dodał chłodno.
Lamiel spojrzała nań i uśmiechnęła się.
— Przezwij się panią de Saint-Serve. Wybieram to nazwisko, ponieważ posiadam śliczny paszport zagraniczny na nazwisko Saint-Serve.
— Ale dziedziczę wówczas piękne uczynki tej damy, i co za uczynki!
— To była dziewczyna nie taka ładna jak ty, ale która też miała niebezpiecznego ojca; wyjechała, uważaliśmy za bezpieczniejsze wpisać ją na paszport kochanka jako jego żonę. To wystarczy zagranicą.
Zmartwychwstanie hrabiego zrobiło wrażenie w Operze; nie posiadał się ze szczęścia. Pani de Saint-Serve odniosła pełny sukces.
Nazajutrz Nerwinde ukrył się, przyjaciele zaczęli traktować z jego wierzycielami. Ci, którzy nie bywają w foyer Opery, myśleli że on nie żyje.
Po Operze, hrabia zaprowadził Lamiel do mieszkanka przy ulicy Neuve-des-Mathurins.
— Jeśli posłuchasz mej rady, rzekł do Lamiel zachwyconej Operą, nie pokażesz się już pani Le Grand: mogłaby opowiedzieć, że pani de Saint-Serve znała pannę Lamiel. Napisz mi na ćwiartce papieru co możesz jej być winna, a jutro ktoś nieznajomy pójdzie jej zapłacić i pożegnać ją w twojem imieniu.
Tego wieczora, między siódmą a dwunastą, Nerwinde, zadłużony po uszy, pod grozą czterech wyroków dostatecznych aby go