Przejdź do zawartości

Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szedł z domu tem samem oknem, którem kilka minut wprzódy, wymknęła się dziewczyna.
Napróżno krążył koło domu, nie ujrzał nic niezwykłego.
Przez trzy noce poczciwy Hautemare zadawał sobie ten trud i nie spostrzegł nic. Czwartej nocy wpadł na pomysł, aby zapytać Lamiel, gdzie jest klucz od jabłek, i spotkał się z rozpaczliwą ciszą na stryszku nad izbą. Łóżko było nietknięte: nie kładła się.