Strona:PL Stendhal - Kroniki włoskie.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

było w domu. Chciał jakby odczynić jej gniew widokiem miejsc, gdzie była dlań tak serdeczna.
Branciforte i szlachetny starzec nie spotkali nikogo niepożądanego, idąc ścieżkami, które przecinają winnice i biegną ku jezioru.
Juljan kazał sobie na nowo opowiedzieć szczegóły. pogrzebu Fabia. Ciało dzielnego młodzieńca, prowadzone przez orszak księży, zawieziono do Rzymu i pochowano w kaplicy rodzinnej w klasztorze św. Onufrego na szczycie Janiculum. Jako rzecz bardzo osobliwą zauważono, że w wilję ceremonji ojciec odwiózł Helenę do klasztoru Wizytek w Castro; co potwierdziło pogłoski, iż Helena wzięła tajny ślub z awanturnikiem, który miał to nieszczęście iż zabił jej brata.
Znalazłszy się blisko domu, Juljan spotkał kaprala ze swej kompanji z czteroma żołnierzami; oświadczyli mu, że dawny ich kapitan nigdy nie opuszczał lasu, nie mając przy sobie kilku ludzi. Książę powiadał często, iż, jeśli ktoś ma ochotę dać się zabić, winien wziąć dymisję, aby mu nie narzucać obowiązku pomszczenia jego śmierci.
Jaljan Branciforte zrozumiał słuszność tych pojęć, które były mu dotąd obce. Myślał tak jak pierwotne ludy, że wojna polega tylko na tem, aby się mężnie bić. Wszedł natychmiast w intencje księcia; zdążył jedynie uściskać roztropnego starca, który tak wielkodusznie odprowadził go aż do domu.
Ale w kilka dni później, Juljan, wpół oszalały z melancholji, wrócił, aby ujrzeć pałac Campireali. Skoro zapadła noc, on i trzech jego żołnierzy, przebrani za kupców neapolitańskich, dostali się do Albano. Sam jeden udał się do domu Scotitiego; dowiedział się, że Helena wciąż jest w klasztorze w Castro. Ojciec, który sądził, że zaślubiła mordercę jego syna, poprzysiągł nie oglądać jej nigdy. Nie widział jej nawet wówczas gdy ją odwoził do klasztoru. Natomiast czułość matki jak gdyby zdwoiła się; częsta opuszczała Rzym aby spędzić dzień lub dwa z córką.