Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dam, że nie chciałbym się z nim zamienić na reputację? Dziesięć tysięcy franków i być wolnym od ścigania for my future writings byłoby moją buławą marszałkowską, idealną, to prawda.
Feliks Faure przedstawił mnie na moją prośbę Fabienowi, fechmistrzowi z ulicy Monpensier. Tam robiłem bronią, nie razem, ale w tej samej sali co wielu grenobelczyków.
Dwóch wielkich i brudnych łajdaków między innemi (mówię o gruncie, nie o pozorach, i o łajdactwie w sprawach prywatnych, nie państwowych) Kazimierz Périer, później minister, i D... poseł do Izby w 1836. Ten nietylko oszukiwał w grze na dziesięć franków w Grenobli w 1820, ale złapano go na gorącym uczynku.
Kazimierz Périer był wówczas może najpiękniejszym młodym człowiekiem w Paryżu: był posępny, dziki, jego piękne oczy błyszczały szaleństwem.
Mówię szaleństwem w ścisłem znaczeniu słowa. Pani Savoye de Rollin, jego siostra, sławna dewotka a mimo to niezła kobieta, była warjatką: przez wiele miesięcy wygłaszała rzeczy godne Aretina, w słowach najbardziej jasnych, baz żadnej zasłony. To zabawne, skąd dewotka z bardzo dobrego towarzystwa może wziąć tuzin słów, których nie śmiem napisać tutaj? Elokwencję tę tłumaczy trochę to, że pan Savoye de Rollin, człowiek nader inteligentny, filozof i libertyn, etc., przyjaciel mego wuja, stał się zupełnym eunuchem wskutek nadużyć, na rok czy dwa przed małżeństwem z córką milorda Périer. Tak nazywała Grenobla tego człowieka inteligentnego, przyjaciela mojej rodziny, który gardził z całego serca dobrem towarzystwem i który zostawił trzysta pięćdziesiąt tysięcy franków każdemu z dziesięciorga czy dwanaściorga dzieci, wszystkich mniej lub więcej emfatycznych, głupich i niepoczytalnych. Ich preceptor był i moim, ów chytry i oschły drab, ksiądz Raillane.
Milord Périer myślał w życiu tylko o pieniądzach. Dziadek Gagnon, który go lubił mimo jego protestantyzmu na punkcie dobrego towarzystwa (co irytowało bardzo dziadka), opowiadał mi, że pan Périer, wchodząc do salonu, mimowoli, od pierwszego rzutu