Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/062

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chrześciaństwa, na wzór Niemców, cały prawie brzeg tej rzeki zagarnął. Gdy zaś margraf Hodo z grafem Zygfrydem na Walbeku napadli nań niespodzianie, potulny lennik sprał ich u Cedna nad Odrą za ujściem Warty zmiażdżył na drzazgi, iż wszyscy niemieccy rycerze trupem na placu polegli, a sami tylko wodzowie Zygfryd i Hodo z podartemi chorągwiami uciekli.
Młodzieńcze ludy prawego Odry wybrzeża, zastawione mieczem i za tarczą polańskiego gardziny, otrzymały możność życia i swobodnego rozwoju, prawo spajania się w jedno słowiańskie ciało społeczne z nowem państwem potężnem, które pod imieniem Polski zajaśnieć pod słońcem miało,
Trzydzieści lat przepracował, jako hołdownik cesarzów Ottonów, poniżał się i udawał wasala, ażeby pod swe państwo przyciesi położyć. Zapomocą kościoła złączył się z krajami południa i kształtował swą społeczność na modłę zachodu. Powiększał dziedzinę, wyrywając Niemcom zpod ręki pobratymcze plemiona. Dla zbytu produktów rolnych dobijał się swobodnej na morzu żeglugi.
Wielkiemu synowi tę przedeśmiercią główną naukę naszeptał: wyrywać pobratymców pomorskich z rąk niemieckiego siepacza. To też gdy młody lew na świat wyszedł, przyłączył do Polski Pomorze i wziął Gdańsk pod swą władzę. Zagarnął pas ziemi po prawej Wisły stronie aż po linję południową Drużny, po rzekę Dzierzgonię, Żuławę Kwidzyńską, i Zantyrską aż po Gdańska Mierzeję.