kach gimnazyalnych. Jednakże młody dziesiętnik promocyę do klasy ósmej osiągnął bez wszelkiego trudu. Jako żołnierz w wojsku rzeczywistem, usiłował spełnić nadzieje, pokładane przez społeczeństwo w tworzącej się armii polskiej. Gdyby to było możliwe i gdyby zależało od jego marzeń, Włodzio Jasiołd byłby najchętniej sam jeden podjął się spełnić wszelkie nadzieje społeczeństwa. Tymczasem, gdy dopiero zakosztował prawdziwego boju i ledwie zaczął „we krwi wrogów brodzić“, wypadło w Mszanie Dolnej zupełnie rozstać się z wojskowością. „Legion wschodni“ został rozwiązany. Szeregowiec Jasiołd postąpił tak samo, jak jego pluton, kompania i batalion. Gdyby się był znalazł w legionie zachodnim i na błoniach krakowskich, byłby może przysięgał na wierność Austryi, tak samo, jak bataliony tamtych szlachetnych młodzieńców, zachęcane do boju przez austryackich karyerowiczów. W legionie wschodnim nie mógł postąpić inaczej.
Mówiąc najzupełniej szczerze, nie miał wyraźnego poglądu na te sprawy. Jego młodociany honor wojskowy, natchniony i nasycony legendą Stoczka i Igań, mógł się, zaprawdę, wcielić w jedno i drugie rozumowanie, zachowując swą czystość nieskazitelną.
Z Mszany Dolnej wraz z byłymi towarzyszami broni Jasiołd dostał się do Krakowa. Był bez odzienia i bez grosza. Poprzedni „pluton“ stał się z musu plutonem robotników. Panicze i obdartusy, inteligenci i prostacy, królewiaki i galicyanie stali się gminą komunistyczną i, jak jeden, stanęli do pracy w cegielniach, przy mularce i u cieślów. Było to wzniosłe i
Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 03 - Charitas.djvu/209
Wygląd
Ta strona została przepisana.