Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 03 - Charitas.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lestwa“. Wkraczał do przeróżnych wsi i miasteczek o nazwach, przeważnie, historycznych, które niegdyś, gdzieś, w jakowychś książkach zdarzało mu się czytać, — dziwując się niepomału, jak to te dziury i żydowskie gnieżdziska mogły być historycznemi Korczynami, Stopnicami, Wiślicami, Oleśnicami, Połańcami, Rytwianami, Zborowami, Kurozwękami... W ostatnich właśnie dniach żywemi oczyma ujrzał sam Pacanów, „gdzie kozy kują“, i własnemi sztylpami przemierzył niezgruntowane bajora tego rozgłośnego grodu. Wojna stała się żywiołem porucznika Leszka Śnicy. Wyznawał przed sobą i kolegami, iż wojna, gdy ją poznał, jest dalszym ciągiem, jak gdyby, w jego intelekcie, rozwinięciem artyzmu, niejako kwiatem, wyrastającym z życia mocnego człowieka, człowieka twórcy. Przedewszystkiem odpadło od potężnych twórczych ramion wszystko, co jest nędzną pracą, zabiegiem około gromadzenia jadła, napitku, odzieży, zaopatrzenia rodziny. Odpadło, jak nędzny łachman. Wszystko to zostało w formie matematycznie doskonałej, ścisłej i powabnej, na każde zawołanie wręczone. Broń, odzież, żywność, napój, zaopatrzenie żony i dziecka, — było produktem dostarczanym punktualnie co do sekundy przez tę ogromną, złożoną i niezrównanie potężną machinę, przez tę zarazem wszechmyśl i wszechczyn, która nosiła nazwę — „Austrya“. Powołaniem człowieka, męża, twórcy o działającej sile, którą kieruje wiedza, — stało się męstwo, to właśnie, do czego człowiek twórca winien być jedynie przeznaczony na ziemi. Gdy teraz porucznik Śnica zestawiał swe dawniejsze życie we