Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 02 - Zamieć.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

urok i pokuszenie. Xenia nie spuszczała z oczu tego połyskliwego klejnotu, który się taczał na złotym swoim łańcuchu, jakby najczarowniejszy trel majowego słowika, zestrzelony i zamknięty w coś, niby oko nieśmiertelne najczarowniejszej kobiety. Nie mogła mówić. Jakiś przyduszony jęk wydobywał się z jej ust. Szeptała tylko:
— Widzi pan? Czy pan widzi? Teraz, teraz... O, teraz seledynowy, a teraz ten niebieski... który ładniejszy? A teraz ten fiolet, ten fiolet!
Nienaski przypatrywał się owej blondynce i myślał o tem, że przecie tamta jest piękna, może tak piękna, jak Xenia. Czemuż nie może tej piękności zobaczyć, jak zobaczył urok jej brylantu? Patrzy i nie widzi. Widzi i może nie patrzeć. Przygląda się jej, jak angielskiemu stalorytowi, albo pięknej miniaturze. Nie czuje nic.
Grano jednoaktowy dramat Victora Hugo pod tytułem: „Zubiri“. Nienaski nie znał tego utworu. Jego towarzyszka wcale nie była ciekawa treści „sztuczydła“. Ją głównie interesowała gra sławnej aktorki, znanej z brzydoty, z cudactw i genialności odtworzenia. Gdy podniesiono kurtynę, Ryszard zajął się tą sztuką. Treść była prosta, niemal pospolita. Kilku artystów — muzyk, literat, poeta — ucztują z aktorką. Jeden ze współbiesiadników jest starszy i najbardziej w artystce zakochany. Ten nic prawie nie mówi. Piją burgunda, muzyk gra, aktorka, w obecności zakochanego w niej, opowiada, jak go zdradzała z innym, z tym właśnie młodym muzykiem — i z tym drugim, wysokim, który uśmiecha się i