Strona:PL Stefan Żeromski - Przedwiośnie.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zagranicą tego kraju. Lulek sztyftował wciąż tajne artykuły, istne raporty szkalujące do pism zagranicznych, o kierunkach pokrewnych jego sposobowi myślenia. Cieszył się na swój sposób, gdy się dowiadywał, że nie on jeden osmarowuje grzeszną Polskę przed aeropagiem »Europy«.
Opowiadał Cezaremu, iż zna poetę, który posiada stałą pensyę miesięczną — ośm dolarów, — z redakcyi pewnego pisma skrajnego za dostarczanie temuż pismu, drukowanemu w języku polskim, jedynie i wyłącznie wierszowanych paszkwilów na szefa reakcyi polskiej, Ignacego Paderewskiego. Niemniej straszliwie, niż na polu militarnem, przedstawiała się w opinii Lulka nieszczęsna Polska w dziele swej oświaty, sądownictwa, a nadewszystko w systemie więzień i stosowanych tam udręczeń. Natomiast Lulek nie miał wcale słów nagany dla uwięzionych podpalaczów prochowni, którzy wysadzali w powietrze nie tylko objekty obronne polskiego »militaryzmu«, lecz także domy i dzielnice przyległe, wraz z kobietami, dziećmi i niedołęgami, — oraz dla ich popleczników, pomocników i instruktorów. Ci wszyscy nosili w jego ustach nazwę »przeciwników ideowych rządu burżuazyjnego w Polsce«. Według jego opinii rząd polski nie miał prawa i nie powinien bronić się wobec swych »przeciwników ideowych«, na napaść odpowiadać obezwładnieniem i karą, lecz winien był złożyć broń u ich stóp i wogóle ustąpić z zajmowanych bezprawnie »siedlisk tyranii«. Siedliska te powinny były niezwłocznie przejść w posiadanie »przeciwników ideowych« rządu polskiego. Oczywista rzecz, że Lulek nie stał po stronie Polski

336