Strona:PL Stefan Żeromski - Projekt Akademii Literatury Polskiej.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wieść Orzeszkowej i Prusa wywiera tam wrażenie. Świetne utwory Adolfa Dygasińskiego Gody życia, Zając, Co się dzieje w gniazdach i inne, — pisma Maryi Konopnickiej, Wacława Sieroszewskiego, Wiktora Gomulickiego, Władysława Orkana, Wincentego Kosiakiewicza, Juliusza Kadena i innych znajdą zawsze chętnych czytelników na wsi. Lecz, czy powieści historyczne, pewien zasób informujących książeczek z zakresu nauk ścisłych, przeróbki i streszczenia, choćby najdoskonalej sporządzone, mogą zaspokoić wszystką ciekawość budzącej się inteligencyi ludowej? Czy cały zapas naszej strawy dla wiosek, który wraz z wieloma książkami niezupełnie odpowiedniemi obejmuje w sumie kilkaset tytułów, wystarczy ludziom ze wsi i z warsztatów, — zwłaszcza po tej wojnie? To też przy naładowaniu skrzynek biblioteki wędrownej dobrze sobie trzeba głowy nałamać, pragnąc na miejsce przeznaczenia wysłać same książki «dobre». Kierownicy poszczególnych czytelń okrężnych skarżą się na to, iż książki nie są «odpowiednie», nie podobają się i należytego zainteresowania nie budzą. Nie znajdując w literaturze polskiej, która zaczyna oto zdawać egzamin w obliczu swego ludu, owych książek «dobrych i odpowiednich», trzeba sięgnąć do literatur obcych, tłomaczyć arcydzieła, które już gdzieindziej proste umysły ogniem zachwytu objęły i biedne serca przyciągnęły ku sobie.
Ciekawe zjawisko co do czytelnictwa warstw oświeconych i zamożniejszych można obserwować w »Bibliotece Publicznej» w Zakopanem, gdzie się ujawnia, jakby przeciętna inteligencyi polskiej ze wszystkich ziem, z emigracyi, wszystkich warstw, koteryi i środowisk, —