Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 03.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

śpiechem w czarny otwór. Widział teraz ów otwór oczyma, jakoby w biały dzień. Nie miał zgoła wiadomości o tem, gdzie jest i co robi. Rypał nagiemi rękoma przemokłe skiby muru i walił je w dół wciąż, bez końca, spychał rozpękłe gruzy kolanami.