Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 01.djvu/086

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Dimeter trochaicus acatalecticus cum anacrust, vel versus Alcaicus enneasyllabus...
    Cedro wyciągał:
    Fastigit umbrosamque ripam...
    Za chwilę dla rozrywki zmieniali porządek. Kuzynek zaczynał miłym, melodyjnym głosem, z prawdziwie dowcipnemi minami:
    Versus simpliciter dactilicus vel Aristophaneius...
    A Rafał odpowiedział:
    Lydia, dic pet omnes...
    — Lydia, Lydia, Lydia... — szeptał Krzyś, przymykając oczy.
    — Idź do wszystkich Arystofanesów!
    — »O Lydio, czemuż, powiedz, chcesz przez miłostki zgubić tego oto Sybarysa? Czemuż do Marsowego pola wstręt powziął, tak cierpliwy niegdyś na kurzawę i upał słoneczny...«
    — Idź, mówię, bo śmiercią zginiesz!
    — Przeczytaj sobie, Sabarysie, z uwagą i namaszczeniem dziełko starego adwokata Marka Tuliusza Cycerona »De consolatione«.
    — Skończysz dzisiaj?! Versus Archilochius major tetrameter dactilicus...
    Z głębokim smutkiem, wzdychając, jakby wypowiadał egzortę, wbrew radosnym dźwiękom wiośnianej piosenki Horacego, Rafał ogłaszał:
    Nunc decet aut viridi nitidam caput impedire myrto...
    A niby dalszy ciąg, z najposępniejszą w świecie miną, grobowym głosem skandował: