Strona:PL Stanisław Wyspiański - Wiersze, fragmenty dramatyczne, uwagi.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(tymczasem uklękła, patrzy wśród kwiatów i wskazuje)

Te są pokorne, — te są dumne.
Te się pysznią, pożal się Boże.
Te są zazdrosne; jad jest w nich; są złe.
Te tkliwe: a te gładkie i mdłe.
Te są do śmiechu.
Te się skarżą; — A to litościwy,
osaczony w koło przez pokrzywy. — — —

(zapatrzona w łąkę)

A kto to tak ten ogród ściele?

(patrzy w górę)

Sklepienie duże, jak w kościele.

(idąc na kolanach)

Jestem w kościele z niemi,
sama kwiat uklękły przy ziemi.

(chyli głowę ku ziemi)

Czuję dech ich oddechu,

(ręką w powietrzu miotając)

Polatująca muszko,
czyś jest już wolną duszką?
W błękicie skrzydły goni
I dzwoni, skrzydłem dzwoni.

(pokazuje koło siebie)

To jest pasożyt; — słodycz pije
z nich bezbronnych; krwią ich żyje.
Ach osa, — pójdź precz! — Wracasz do mnie?

(potakując)

Wiem, to królowa.
Jej Królewska Mość zawsze mnie lubiła
jak świeże ciasto.

(dziękując)