Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


JOANNA

To źle. — — —

BOGINIE ZWYCIĘSTWA
(kładą się do snu w przysionku pałacu)
JOANNA

Co one czynią?

ARES

Sen je ściele.
Spełnione dzieło. — Patrzaj wieńce
kładą pod czoła, snu spragnione. —
Cóż lice chowasz wylęknione?

JOANNA

Nie zbudzą się do walk?

ARES

Już nie.
Cóż drżysz i szlochasz w męce?

JOANNA

To źle. — — —

ARES
(wiedzie ją w podwoje pałacu)
(muzyka coraz cichnie)
KORA
(jako królowa)
(pojawia się w salonach pałacu)
JOANNA

Kto jest ta, która przechodzi
przez jasność sal, jako pani?
Wszyscy, jak jej poddani — ?
Jakaż cichość za jej każdym gestem, —