Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


PALLAS

Oszalały! oszalały!

(cofa się ku przodowi)
WYSOCKI
(wbiega z uliczki, z lewej)
(spostrzega Pallas)

Ha, ty moja!

PALLAS

Ha, ty mój!
Jużeś pierwsze zwycięstwo wziął!

WYSOCKI

O patrz, jako mię kirysyer ciął;
a tu na licu, patrzaj, —

PALLAS

Rana!
Krew świeża, pozwól wyssać, pić.
Ty Sławą będziesz żyć!

PODCHORĄŻOWIE
(wkraczają z uliczki, z lewej)
(zatrzymują się)
PALLAS

Oto słuchaj, tam oni,
kolumny mnogie rycerzy,
w zaślepieniu idą na Belweder.
Ares, Ares szalony je goni.
A córy moje skrzydlate
we chmurze nad ich głowami,
nad wojska zwartą kolumną.
Jeden tylko głosu słucha mego