Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Nie zazdrosnyś-że jego udziału,
że i on sławę równą posiędzie — ?

WYSOCKI

W ogrodzie, koło mostu-posągu,
jest młodych, umówionych szesnastu;
wszystko z uniwersytetu studenty
i literaci,
Tym trza dać broń
i drogę do pałacu pokazać;
dwóch przydzielę i sam ich wyznaczę;
oni mają pochwycić książęcia,
gdyby zechciał ogrodem uciekać.

CHÓR PODCHORĄŻYCH

Więc to dziś, — to nie do pojęcia...

WYSOCKI

Dziś dzień wyzwolin braci!

CHÓR PODCHORĄŻYCH

Leć z nami, jako orzeł z orlęty!
Już biegą, już biegą,
Już nic ich nie wstrzyma,
Już bronie mają w ręku;
do niego, do wodza przykuci oczyma,
śród gwaru, rumotu, śród szczęku.
Kurty w granat a żółte rabaty;
białe spodnie i białe kamasze.
Na giwerach piętrzą bajonety
przypasują do boków pałasze,
tornistry przytroczą na grzbiety,