Strona:PL Stanisław Wyspiański-Noc listopadowa.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


CHÓR PODCHORĄŻYCH

Każesz iść, o ty oczekiwany,
mówiono, że przyjdziesz k’nam.

PALLAS

Na Słowo pękają kurhany.
Wam duch, latami wołany,
poima serca łańcuchem;
kto się oprze tej wolej serdecznej,
tego tarczy uderzę obuchem
i męce przekażę wiecznej.
Oto głos, co wam woła: Sława!
Hej stado orłów szeleści,
powietrze skrzydłami porą,
łuna tęczą ogniową je pieści.
Niechaj duchy płomieniem zagorą!
Miecz świętość, miecz twoja Sprawa,
Los w wasze ręce dan.

CHÓR PODCHORĄŻYCH

Rozkazuj!

WYSOCKI

Bierzcie za giwery, —
oto stoją rzędami u ścian;
chwyć w lot;
czas ucieka, trza nam chyżo do wrot,
nim was ubiegą.
Jest tu cała hurma Moskali,
co wrót strzegą.
Trza, by was niepoznali;
trza nam wpaść na koszary na Solcu;
to tam się pali szopa