Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Teatr.djvu/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tel nie odróżnia dziś Sterna od takiego, prawdziwego czy udanego, jego »nieistotnego odpadku«. Zrobiła się zupełna kiszka pasztetowa. Publiczność, która nie ma czasu na czytanie rzeczy poważnych, wchłania w siebie całą tę ohydę i traci resztki smaku, o ile je posiadała. Zdaje się, że sami prawdziwi futuryści zaczynają być przerażeni własnem ich dziełem, a główny ich przywódca, Stern, »uklasycznia się« na gwałt, gotując się do nowej transformacji. Oby była ona szczera i istotna, tego tylko można mu życzyć, dlatego, że szkoda prawdziwego talentu na tarzanie się w nieczystościach, dla zdobycia fałszywej, taniej popularności. Ale to są ludzie młodzi — mają jeszcze masę czasu przed sobą i tysiące dróg do wybrnięcia z fatalnej matni, w jaką chwilowo się uwikłali. Nierównie okropniejszem jest dla mnie przystąpienie do tego »interesu« nestora polskiego formizmu w malarstwie, Tytusa Czyżewskiego, świetnego w poprzednich swych utworach poety, na którego zabójczy wpływ zaczął wywierać obecnie dadaizm. Jeszcze dadaizm francuski, ze swoją teorją l’art abstrait ma rację bytu, jakkolwiek już niektóre jego wytwory zaczynają przechodzić w zupełny a-formizm, ale dadaizm niemiecki, jako negacja Sztuki, jest czemś wprost potwornem.
Jest jeszcze jedna kwestja bardzo istotna, a mianowicie problem wymyślania środków artystycznych niezależnie od zamierzonych, lub będących w procesie powstawania, dzieł rzeczywistych. Jest to dziś cechą wielu artystów i według mnie tkwi w tem poważne niebezpieczeństwo sztucznego przyśpieszenia procesu artystycznego zblazowania, który i w sposób zupełnie naturalny postępowałby ze wzrastającą szybkością. Pewien niezwykle inteligentny człowiek zrobił mi zarzut, że moje sztuki teatralne są zupełnie zwykłe i twierdził, że ciekawem byłoby puszczenie na scenę zupełnie nieokreślonych przedmiotów, mówiących kom-