Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zupełnie przystosowanymi do współczesnego życia osobnikami, cierpienia ich są w innym wymiarze, w dostępowaniu przyjemności tworzenia nowych form, tak dobrze opłacone, że bez naszego współczucia mogą się obejść zupełnie.
Jeśli rozumiemy istotę Sztuki wogóle, jeśli obrazy nowych artystów dają nam poczucie jedności w wielości, czyli wzbudzają w nas metafizyczne uczucie, możemy być tylko wdzięczni im, że jeszcze coś wogóle, w szarzyźnie współczesnego życia, potrafili w nas obudzić.
Jeśli teraz rozpatrywać będziemy problemat łatwości i trudności z tego punktu widzenia, musimy przyjść do wniosku, że jest on zupełnie nieistotny. Musielibyśmy rozpatrywać nie artystę, który stał się takim, a nie innym, bo stać się musiał, tylko właśnie człowieka, który stworzone już dzieła kopiuje. Być wielkim artystą jest tak samo trudnem dziś, jak dawniej; raczej nie trudnem tylko czemś tak samo rzadko się zdarzającem. Tak samo łatwem, czy trudnem (pomijając kwestyę warunków życia oczywiście, warunków, które mogą być tak różne) było dla Picassa stać się Picassem[1], jak dla Tycyana Tycyanem, mimo to, że pierwszy malował wszystko w „kubach“, a drugiego księżniczki są podobno tak podobne

  1. Oczywiście nie o nazwisko tu chodzi. To bowiem było stosunkowo zupełnie łatwem.