nich niepojętych i pięknych, rozszerzyć im duchowy horyzont — oni posądzają nas o propagowanie jakiejś blagi, w którą sami nie wierzymy. A — to bardzo nieładnie. Oczywiście im więcej będą nas rozumieć, tem więcej będą nas kupować i tem będziemy bogatsi, ale objaśnianie n. p. powstania futuryzmu tylko tem, że kupa blagierów chce tanim kosztem zrobić monetę, jak to czyni Perzyński, niegodnem jest poważnego i dorosłego człowieka. Genialna ta w swej prostocie teorya ma dwie wady: że nie jest głęboka i, że nie zdaje sprawy z bardzo zawiłych zjawisk. Zaletą teoryi każdej jest jej prostota, ale musi ona czynić zadość i drugiemu warunkowi, inaczej dyabła jest warta.
Coś jednak jest w tem wszystkiem, co pozostaje niezmiennem, mimo całej względności, panującej w sferze sztuki. Zadaniem teoryi Sztuki byłoby właśnie określenie pewnych elementów, które byłyby konieczne dla każdego dzieła, bez względu na jego miejsce w subjektywnej hierarchji. Nie implikowałoby to bynajmniej narzucenia twórczości jakichś prawideł. Chodziłoby o znalezienie praw tak istotnych jak n. p. prawo czuć wzrokowych opiewające: nie ma koloru bez pewnej rozciągłości i nie ma rozciągłości bez pewnego zabarwienia. Sądzimy, że to jest zupełnie możliwe.
Są prawdy wieczne, poza-czasowe, które obowiązują całe Istnienie. Pojęcie Istnienia n. p., które
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Szkice estetyczne.djvu/100
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.