Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mia, nie zdołała zapełnić go swojem wewnętrznem życiem. Mimo, że gdzieś tam trwał dla niej, rozpadł się w gruzy, jak tyle innych rzeczy z lat dziecinnych, począwszy od zabawek, aż do „pierwszych i jedynych miłości“. Utraciwszy swoją wiarę, nie nawróciła się: ani na brahmańską metafizykę, ani na buddyjską etykę. Potem dopiero przyszedł Kant i całe „menu“ współczesnej dyskursywnej filozofji. Wszystko co się z nią obecnie działo niewspółmierne było z wielkością tego świata, w którym żyła myślą i w którego odległej, nieznanej, zamkniętej przestrzeni królowała śmierć. Wspomnienia te wywołały nową wątpliwość.
— Czemu ta właśnie religja, a nie tamta — zaczęła nagle. Wyprztyk drgnął i wrócił do rzeczywistości. — Wiem: jest hierarchja — od totemizmu do Buddy, ale czy właśnie nie powinnam zostać buddystką, jeśli religja ta, jak to sam mi ojciec kiedyś przyznał, jest najbardziej podobną do jedynej, czysto negatywnej prawdy, do której w granicy zmierza cała filozofja?
— Właśnie dlatego należy ją odrzucić. Jest to tylko coś niedoskonałego. Religja nie jest niedoskonałą filozofją, jest czemś samem w sobie, nieporównywalnem z czemkolwiekbądź, czemś najwyższem.
— A jednak jest to tylko pierwotny surowy materjał, którego opracowaniem pojęciowem jest filozofja dyskursywna.
— Surowy materjał! — wykrzyknął z ironją Wyprztyk. — Jeśli za surowy materjał uznamy wszystko, co nie jest tylko nędzną kombinacją pojęć, to nie obrażam się za ten epitet w stosunku do religji, ale wtedy przechodzą do tej kategorji wszystkie uczucia wogóle, czyli całe życie bezpośrednie. Nie, moja córko: to, o czem się tak pogardliwie wyrażasz, jest istotą indywidualnych bytów: uczucia religijne, wszędzie te same, z których, zależnie od siły objawień, zdobytych zasługą,