nętrzne działanie, ani silniejsze wewnętrzne odczuwania nie
mącą przebiegu naszego trwania, znajdujemy się w stanie kontemplacji, sprzyjającemu najbardziej wystąpieniu uczucia jedności i związanego z niem metafizycznego niepokoju, przez jedność absolutną naszego trwania z naszą rozciągłością. Rozwój gatunku człowieczego, a prawdopodobnie i wszystkich gatunków istnień poszczególnych, postępuje w ten sposób, że na
tle życia czynnego. przy łączeniu się indywiduów w grupy społeczne i różniczkowaniu się zajęć, coraz większa jest możliwość, względnie częstszego pojawiania się u pewnych osobników stanu kontemplacji, czyli rozmyślania. Dalej coraz większy wzrost intelektu doprowadza do skrystalizowania się pewnych następstw jakości oderwanych w następstwa względnie stałe, poczem z chwilą, kiedy znaczenie ich dla dalszego społecznego rozwoju przestaje być ważne, wartości te obumierają na korzyść automatyzacji społecznej.
Nie będziemy się zastanawiać na razie nad procesem tym
historycznie, tylko przejdziemy do stanu rozmyślania takiego, jakim przedstawia się dla przeciętnie kulturalnego człowieka naszych czasów.
Życie zostawia nam ogólne biorąc, mało czasu na kontemplację. Stan rozmyślania, czyli jedności wewnętrznej, zmienia się u nas zbyt często na wypoczynek zupeły, podobnie jak u zwierząt. Nie trzeba się łudzić; pod wielu względami uspołecznienie równoznaczne jest z powrotem do stanu pierwotnego, jeśli chodzi o pewne indywidualne wartości.
Jednak nawet współczesny człowiek miewa chwile, kiedy wszystko wydaje mu się nie tak znów prostem i jasem. Stany te jednak są tak lotne i nikłe, tak nieuchwytne. życie z całym aparatem obowiązków i zajęć i przepracowaniem tak gwałtownie każe nam dzień przepędzać, że nawet jeśli jakość jedności wystąpi już nie jako taka, lecz jako lekkie tylko dziwaczne zabarwienie jakiegoś kompleksu jakości innych, moment taki,
jako odrywający nas od codziennych zajęć, szybko bywa stłumiony mimowoli, automatycznie, lub nawet świadomie. Chwile takie znajdują odrazu swoje miejsce w już zmartwiałych, lub martwiejących systemach religijnych, lub w najlepsym razie pobudzają do przejrzenia dawnego lub współczesnego filozo-
Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nowe formy w malarstwie.djvu/010
Wygląd
Ta strona została przepisana.