Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nikotyna Alkohol Kokaina Peyotl Morfina Eter.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rego!!) pierwszego, no powiedzmy 3-go łyku smrodliwego dymu, odrazu występuje ten stan który oprócz czysto fizycznych objawów (zawrotu głowy, sflaczenia łydek, ogólnego fizycznego rozmamania, chęci pójścia gdzieś, smaku ohydnej spalenizny) jest próbką (Muster, échantillon) tych zmian psychicznych, które są udziałem każdego palacza, z tą różnicą, że przy takiem przerwaniu krótkiej abstynencji, ma on je podane w sposób skondensowany, a nie rozwleczone na przebieg całego życia. A więc przedewszystkiem ten charakterystyczny żal „poco ja zapaliłem (łam)?”. Za cenę wątpliwej przyjemności smakowo węchowej (mamy przecież lepsze, psia-krew!) odczuwa się: zmącenie myśli, odosobowienie (ale przykre), nieswojość i nieodpowiedzialność, brak decyzji w najmniejszej rzeczy, rozwiązanie samego pępka osobowości, osłabienie (wiadomo czem są papierosy dla sportowców — kompletną zgubą, gorszą od alkoholu), a nadewszystko to specyficzne zszarzenie rzeczywistości, które znają tylko zapalający papierosa po kilkudniowej przerwie, ten zalew pospolitości i nudy, który można porównać do polania barwnego dywanu kubłem szarych i gęstych nieczystości. Życie traci urok momentalnie i wszystko powleka się krzepnącym szybko pokostem banalności, jałowości i zwykłości. Człowiek czuje się znękanym i brudnym, mimo, że przed 1/2 godziną wyszorował się szczotką Braci Sennebaldt z Białej i wesoły był jak ptaszek. Każda komórka zdaje się być oblepiona wstrętnym, śmierdzącym sosem — czemś w rodzaju