Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nienasycenie II.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ideje pomocnicze, techniczne, które obecnie zużywać może każda partja dla swoich celów, począwszy od nas: Syndykatu Zbawienia, aż do zbolszewizowanych Książąt Mongolskich — ale kiedyś będą one urzeczywistnione w całej ludzkości — i na szczęście nas już wtedy nie będzie. Właściwie nie są to żadne pomysły, któremi można żyć, albo się im poświęcać — o ile się nie jest specjalistą w danym zakresie.
Genezyp: Tak, ale ideja ciągle i to pokojowo wzrastającego dobrobytu, połączona z ideją zamazania walki klas, w stylu dawno–amerykańskim, do którego rozkwitu doprowadziła kiedyś ideja organizacji pracy, może już być, dla dostatecznie zmaterjalizowanych ludzi, dostateczną podporą dla przetrwania choćby istnienia — nie mówiąc już o jego przetwarzaniu i stwarzaniu nowych zupełnie wartości, w co wierzą tylko oportuniści i zwykli durnie i karjerowicze. Przetrwać — to już jest wiele, gdy naokoło widzi się zalewającą nas pustynię ducha — pogodzić się z beznadziejnością i żyć w prawdzie, a nie omamiać się urojonemi nowaljami, które niby nadejść mają — nie brać ostatnich podrygów za zaczątki rzeczy nowych... — (przecież to ona sama kiedyś to mówiła!) — Jakże łatwo jest obiecywać jasną przyszłość, bełkocąc nieszczerze, ze skłamanemi łzami w oczach, banalne, oklepane pocieszenia ludzi niezdolnych do okrutnego myślenia: że przecież zawsze były wahania i oscylacje i ludzkość coś sobie dla uciechy zawsze wynalazła... — (Tracił zupełnie poczucie w imię czego mówi — czy przekonywa ją, czy siebie samego z nią razem przeciwko sobie — powtarzał, jak papuga, rzeczy, których mu naopowiadał jeden z jego kolegów, były ekonomista–amator, Voydeck–Wojdakiewicz).
Księżna: Pleciesz, drogi, jak na tortiurach. Dobrobyt nie może wzrastać nieograniczenie, a uspołecznienie jako takie — als solche, powtarzam — może, i to niezależnie od dobro-