Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nienasycenie I.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żoną wywraca się naodwrót, stosując absolutnie jej prawa do wielkich kompleksów społecznych par excellence w sumie dowolnych w naszym rzędzie wielkości. Dowolność jest bezpośrednio dana dla każdego ruszającego się stworu — jest faktem pierwotnym — opór stwarza poczucie ograniczeń i konieczności względnej, przy pewnych warunkach — konieczność absolutna jest konieczną fikcją przy eliminacji abstrakcyjnej w granicy Istnienia Poszczególnego, czy wogóle stworów żywych. Dosyć. Związek wogóle to nie absolutna, graniczna w rzeczywistości, przyczynowość fizyka. Gdzie wielka ilość jednakowych, jednokierunkowych dążeń przypadkowo się zsumuje (co przy bardzo wielkich ilościach i małości elementów, w wymiarach dla nas astronomicznych i chemicznych jest wykluczone) tam powstaje historyczny [a nawet indywidualny] cud, taki sam, jak cud dokonania jakiegoś, połączonego z piekielnym wysiłkiem woli, czynu pojedyńczego człowieka. — Dyskusja rodzinna zamierała powoli:
— Pokaż się, syneczku — mówił do Genezypa, przez złociste atłasy, stary książę. — Pomyśl co za skala przeżywania: oto ostatnie, przedśmiertne kurcze dawnego świata i my tu wszyscy tak i wogóle, wiesz? — to niewyrażalne — ona ma rację — metafizyczne — w głowie się mąci — to wielkie słowo — ona zawsze ma rację: pamiętaj — słuchaj jej więcej niż rodzonej matki, a wybrniesz z tej matni szatańskiej, z życia. Wiem kim ty będziesz, moje dziecko i przyznam się: nie zazdroszczę. My jeszcze bądźcobądź użyliśmy ostatniego, wymykającego się kąska rzeczywistości w tej naszej izolacji. Wszystko, co nastąpi — to majak.
Genezyp ocieplony moralnie łagodnym tonem starego, wysunął zawstydzoną główkę z pod kołdry. Księżna gładziła go bezwstydną dłonią po włosach, mówiąc:
— Zrobimy z niego jeszcze kogoś. W domu nie miał nikogo, który mógłby go spreparować. To będzie ostatni czyn